Legislacja
Food-Lex
 
Dodatki do żywności
i aromaty
 
Zanieczyszczenia
 
RWS - Referencyjne Wartości Spożycia
 
Trzymaj Formę !

   

 pl   en             
 
Jesteś tutaj: strona główna > AKTUALNOŚCI

AKTUALNOŚCI
AgroTrendy: Sadownicy- metoda grubej kreski i nowe negocjacje z przetwórcami
Tym razem sadownikom nie dokuczało wiosenne załamanie pogody: nie było przymrozków ani wymarzania sadów, jak w ubiegłym roku. Urodzaj w polskich sadach powinien być spory, chociaż zdaniem Mirosława Maliszewskiego ze Związku Sadowników RP, plony w sadach będą niższe od ubiegłorocznych. W 2008 roku obserwowaliśmy cenową walkę pomiędzy plantatorami a przetwórcami dotyczącą cen jabłek w skupie. - Na razie protestu nie ma, bo nie ma zmowy cenowej podmiotów skupujących z przetwórcami. Ale nawet jeśli zostanie zawiązana, to w sytuacji prawdopodobnego braku surowca dla przetwórstwa przemysłowego, nie będzie szczególnie dokuczliwa- mówi Maliszewski w wywiadzie udzielonym dwutygodnikowi AgroTrendy (13/2009)

AT: Im mniej owoców przemysłowych zostanie wyprodukowanych, tym ich cena w skupie będzie wyższa..?

MM: Potwierdzają to informacje z przemysłu przetwórczego- większość przetworów owocowych wyprodukowanych z ubiegłosezonowych owoców, została już wyprzedana. Jedynym problemem pozostaje ubiegłoroczna mrożona truskawka, ale i ona znalazła swoje handlowe ujście. Na zastój w handlu ubiegłorocznymi truskawkami złożyło się kilka przyczyn: przede wszystkim niższa jakość samych owoców, wskutek zbyt małego udziału odmiany Zenga Zengala, najlepszej do przygotowania mrożonek. W tegorocznym sezonie sytuacja jest już jednak diametralnie inna. Obserwując na plantacjach rozwój chorób grzybowych spowodowanych deszczem sądzimy, że zbiory będą zdecydowanie mniejsze. A co za tym idzie- także ilość truskawek skupowanych na potrzeby przemysłu przetwórczego. W tym roku powinniśmy spodziewać się zdecydowanie wyższych cen truskawek w skupie. 

A poziom tegorocznych cen w skupie? W ubiegłym roku obserwowaliśmy cenową walkę pomiędzy plantatorami a przetwórcami.

- Na razie protestu nie ma, bo nie ma zmowy cenowej podmiotów skupujących z przetwórcami. Ale nawet jeśli zostanie zawiązana, to w sytuacji prawdopodobnego braku surowca dla przetwórstwa przemysłowego, nie będzie szczególnie dokuczliwa. Obserwowaliśmy to zresztą również w minionych latach. Parę lat temu ceny jabłek w skupie dość widocznie na początku zbiorów rosły, by szybko zacząć maleć po spotkaniu przetwórców z podmiotami skupującymi i zawarciu nieformalnej zmowy cenowej. I to maleć nawet o 30-40 proc., choć tylko do chwili uświadomienia rzeczywistego ryzyka takiej gry. Po jakimś czasie ceny powracały do normalnego poziomu, bo przetwórcy musieli zacząć odbudowywać zapasy surowcowe. Przewiduję, że w tym sezonie zmowy cenowej producentów raczej nie będzie, wskutek braku surowca dla przetwórstwa przemysłowego.

Stąd powszechna demobilizacja sadowników?

- O nie, to nie znaczy, że rezygnujemy z protestów; jak dalej będzie się nam proponować w skupie ceny później kosztów produkcji, to zostaniemy zmuszeni do protestów. Nie stać nas bowiem na kolejny sezon sprzedaży owoców poniżej kosztów produkcji. Nawet dobre gospodarstwa sadownicze upadają, sektor sadowniczy ma problemy ze spłatą zobowiązań. W ubiegłym roku z całego wolumenu jabłek deserowych i przemysłowych przeznaczonych do sprzedaży, jedynie 25 proc. uzyskało ceny powyżej kosztów produkcji, reszta natomiast poniżej. W tym roku chcemy uzyskać ceny gwarantujące nam przynajmniej pokrycie kosztów. 

Jaki poziom cen w skupie byłby satysfakcjonujący dla jabłek, malin i wiśni przemysłowych?

- Jeśli chodzi o jabłka przemysłowe to w ubiegłym roku zwrot kosztów produkcji gwarantowały ceny pomiędzy 0,30 a 0,35 PLN za 1 kg. Myślę, że gdyby w tym sezonie cena była w podobnym przedziale, nie dochodziłoby do protestów społecznych. Choć warto nadmienić, że od ubiegłego roku wzrosły koszty produkcji; ale jest kryzys i z jego skutkami trzeba się liczyć. Dlatego o więcej się nie upominamy.Co do truskawek- zwrot kosztów produkcji gwarantowałby poziom ok. 2 PLN za 1 kg truskawek przemysłowych; skupy płacą niewiele ponad 1 PLN. Malin przemysłowych- poziom 2,50 PLN do 3 PLN za 1 kg, wiśni co najmniej 1,50 PLN za 1 kg. Nie jest to wymysł naszej organizacji, ale wyliczenia IERiGŻ i Instytutu Sadownictwa. Obydwie instytucje oszacowały poziom kosztów na podstawie wieloletnich badań i wnikliwych ankiet kierowanych do sadowników. Domagamy się jedynie zwrotu kosztów, nie pokazując marży, którą powinniśmy doliczać, aby inwestować w gospodarstwach sadowniczych.

 Ile proponuje druga strona?

- Propozycje cenowe kształtują się niestety znacznie poniżej kosztów produkcji. Jeżeli proponuje się nam 1 PLN za 1 kg truskawki przemysłowej, to daje to jedynie zwrot 60 proc. kosztów produkcji, 1 PLN za wiśnie- zwrot 70 proc. kosztów produkcji, podobnie za jabłka przemysłowe. Ale w tym roku jest wreszcie szansa na uzyskanie dużo lepszych cen.

Kiedy spodziewa się Pan przełomowego momentu w negocjacjach?

- Myślę, że przesileniem będzie rozpoczęcie skupu malin i wiśni, które nastąpi za trzy-cztery tygodnie. Pokaże nam, czego możemy spodziewać się także w przypadku skupu innych owoców. Maliny i wiśnie z ubiegłorocznych zapasów zostały wyprzedane; zakłady przetwórcze nie mogą posługiwać się argumentem, że posiadają nadmierne ilości przetworów w magazynach, których klient nie kupi.

Jak wyglądają rozmowy z przetwórcami? Czy udało się zbudować takie relacje, aby możliwy był kompromis?

-W stosunku do przeszłości jesteśmy gotowi zastosować metodę grubej kreski i odkreślić nią to, co zdarzało się w ubiegłym sezonie. Zaproponowaliśmy zakładom przetwórczym rozmowy za stołem negocjacyjnym i podjęcie próby wprowadzenia umów kontraktacyjnych. Skoro zakłady od lat mówią, że produkujemy za dużo owoców, to wreszcie chcielibyśmy wiedzieć, o ile za dużo? I określić, ile na te potrzeby mamy rocznie produkować, najlepiej na podstawie długoletnich umów kontraktacyjnych. Najważniejsze, aby były one stałe- naprawdę z korzyścią dla obu stron. Zakłady miałyby wreszcie dostęp do owoców określonej jakości po zakontraktowanej cenie i mogłyby produkować wyrób na światowe rynki. Jeśli jednak od przedstawicieli drugiej strony słyszę, że w obrocie gospodarczym UE odchodzi się od jakichkolwiek form kontraktacji i żadnych transakcji nie wiąże się umowami, to po prostu ręce opadają. Jest dokładnie odwrotnie; cały unijny rynek owoców i warzyw objęty jest umowami kontraktacyjnymi albo długoletnimi umowami dostawy.

Z czego wynika taka postawa?

- Pokutuje przekonanie, że w Polsce jest tyle surowca, iż nigdy go nie zabraknie i nie ma potrzeby wiąząć się umowami. Przekonanie, że zawsze oferta plantatorów przewyższy możliwości przerobu. Ale jest to mylne przekonanie.

Czy ten rok w tej kwestii coś zmieni?

- Myślę, że przekona przetwórców do umów kontraktacyjnych, podobnie jak poprzedni spowodował, iż plantatorzy zakładający nowe plantacje, najpierw zaczęli myśleć o sprzedaży swojego wolumenu produkcji. Nie chcę się odgrywać na przetwórcach, ale być może właśnie ten rok przekona ich, że umowy plantatorskie są jednak wielką wartością. I że chaotyczny, rozregulowany rynek nie jest antidotum na problemy surowcowe. Grupy producenckie owoców i warzyw, których jest już ponad 100, czekają tylko na podpisywanie umów kontraktacyjnych. Wyglądają oferty zakładów przetwórczych, dysponując już dość dużym rozmiarem produkcji. Niestety, jakoś nie mogą się jej doczekać.

Cały wywiad w nowym wydaniu dwutygodnika AgroTrendy (13/2009)


Dodaj do:   Dodaj kanał RSSRSS   Dodaj do facebook.comFacebook

pełna lista aktualności

 

Komentarze

Dodaj komentarz


Członkowie PFPŻ ZP

Dołącz do nas!
Serwis PFPŻ wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.
Akceptuję politykę prywatności i wykorzystywania plików cookies w serwisie
zamknij